Zmierzch Chaosu

- Ja jestem Grimijev z północy. O reszcie sam siędowiedziałeś przed chwilą. Powiem tylko, że idę po kryształ Chaosu.

-O nie mój drogi, to ja idę po kryształ, na targu opylę go z pewnością za niemałe pieniądze-Powiedział Ray.

-To ci go wybiję - powiedział - ale narazie musimy działać w grupie, bo w pojedynkę nie damy rady. Potem zdecydujemy, kto go weźmie.

Bohaterowie zdecydowali udać się na spocznek. Zawedrowali w las, gdzie mieli nadzieje przeczekać noc. Ksieżyc rozpoczął wędrówkę po nieboskłonie. Nagle coś usłyszeli. Ktos się skradał. Czekali a z głębi lasu wyszła dziwna osoba. Ubrana była w brazową, workowatą szatę, gdzieniegdzie podziurawioną. Owy nieznajomy miał długą siwą brodę, a w ręku trzymał długą laskę.
-Co was tu sprowadza nieznajomi w te mroczne czasy? Zapytał.

Grimijev obudził się.

- A kim ty do piepszonej cholery jesteś, że się pytasz mnie czego ja tu szukam!?

-Spokojnie nieznajomy. Nie szukam kłopotów. Mam do wykonania pewną misję. Dobrze płacę. Jesteście zainteresowani?

Jaką niby?

- Jak chodzi o kasę, to ja zrobię wszystko.

-Ja też...No chyba, że chodzi o przespanie się z własną matką...Tego bym nie zrobił

-mam pewne rachunki do wykonania z pewnym jegomosciem o imieniu Orinn. Kiedyś ukradł mi pewien cenny przedmiot. Teraz jest jednym z generałow wojsk Cesarza. Odpira ataki minotaurów. Kryształ Chaosu pozwoliłby mi sie na nim zemscić... Płacę 5 mieszkow złota z góry i 10 po zdobyciu kryształu. To jak panowie pomożecie mi?

Za mało, albo 20 albo nic.

-Toż to kradzież! Moge dać 18 i to moje ostatnie słowo!

Widzę braki logiczne tej wypowiedzi. Twoim ostatnim słowem jest słowo 'słowo' zaś 18 jest 5 od końca, nie licząc 'i' - organizatorzy Wielkiego Wyścigu Plemników w Śpiworach

-Sorry, ale to ja biorę kryształ dla Minotaurów. NIe zgadzam się na to.

- 18? Mam lepsze wyjście. Jaki ja jestem kurewsko niekomunikatywny.
SAS błyskawicznie wydobył kuszę i posłał serię bełtów w różne części ciała. Nie mógł się uchylić.

-To i ja się dołączę!

Grimijev pojawia się za Owym goście mi wymierza mu potężnego kopniaka w brzuch.

-Owy nieznajomy machnał ręką i wytworzył obok siebie niewidzialną osłonę. Zarówno but jak i bełty odbiły się od niej.
-Żałosne.
Nieznajomy zwrócił się do Grimjeva.
-A znasz drogę? Wiesz gdzie kryształ się znajduję? Ja podobnie jak ty pragnę zwycięstwa minotaurów. Przemyślicie jeszcze raz moją propozycję, czy mam doprowadzić ten żałosny pojedynek do konca?

Ray słuchał i przyglądał się rozmowie, nigdy nie lubił dużo mówić.
-Nie wiem jak wy, ale ja się zgodzę na 30 sztuk złota...-Powiedział.

Ja mam w plecaku EMP i bełty anty-magiczne, po ostatnim polowaniu na maga. 40 w górę.

nie bardzo rozumiem-wilczek

Nagle Ray usłyszał coś za plecami, jakby łamaną gałąź.
Spojrzał się za siebie, ale wszystko było ok.
Ale życie nauczyło go żeby być czujnym i nie lekceważyć takich rzeczy.
Obrócił się i poszedł w kierunku w którym usłyszał trzask.
Nie spodziewał się tego co zobaczył.
Średniego wzrostu pies z krwawiącą nogą.
-Eh...Co się stało?Biedna psina-Powiedział i nagle usłyszał świst miecza.
W ostatniej chwili uniknął ataku.
-Odwal się od niego, to mój obiad!-Krzyknął napastnik.
-Właśnie popełniłeś błąd którego będziesz żałował-Odpowiedział mu Ray, szybko wyjął miecz i zwinnym ruchem odciął napastnikowi rękę.
Ray zobaczył jak podbiega do niego Grimijev.
Nic dziwnego, wrzask słychać było chyba w całym lesie.
-Ten o to tutaj próbował mnie zabić, a jak ktoś próbuje mnie zabić to zwykle kończy tak...-Powiedział i wbił napastnikowi miecz w brzuch, po czym szybkim ruchem wyjął ostrze.
Martwy napastnik padł na ziemię.
Po chwili Ray schował miecz i pochylił się nad psem.
Ten zaczął lizać Raya po twarzy.
-Słuchaj Grim, umiesz czarować, mógłbyś uleczyć te biedną psinę?

Nic nie piszemy bo czekamy na kocura. Mozna troche sterować bandytami, ale żebyscie nie zaczeli co chwile kogos ciukać -Wilczek

////Has come back\\\

Niestety. NIe jestem magiem leczącym. Nie umiem tego zrobić.

Potem zwrócił się do owego typa.

- Kimkolwiek jesteś, obiecałem kryształ sławnemu wojownikowi miontaurów Karzonowi.